NIE
ROZUMIEM
Tak konstatuję w chaosu poszumie, A dorastałem do tego
przez lata, Że to nie świat mnie nie rozumie - To ja nie rozumiem świata. Skąd
ta rozkmina nazbyt zawiła Z czołem zwieszonym nad pustym flakonem? Czy moja
matka mnie piersią karmiła? Czy jakimś debilonem? Zjedz
na śniadanie gdy taka potrzeba Urżniętego palca w suchej kromce chleba i
popij wódą, kupisz ją za rogiem, Lipton ice tea kupa - zjebie ci wątrobę. Ja
nie rozumiem tego świata... Tak
konstatuję i wpadam w trwogę - Wszak musi być tego przyczyna, Że jakoś ciągle
nie mogę Dorosnąć do jazzu i wina. Pewnie
czujecie, pewnie widzicie Pomiędzy jednym a drugim westchnieniem, Że w gniazdkach
uwitych na całe życie Zabija uziemienie. Słuchaj,
nim odpalisz kora Zarzuć w płuco całego wora Potem zwal gruchę i znów popraw
buchem, Nie słuchaj pałą tylko słuchaj uchem. Ja
nie rozumiem tego świata... Nie
bujam w obłokach, a w chmurach burzowych Ja bardziej w napalm niż w melisy
szklankę I bardziej niż sielskość kwiatu jabłoni Wolę tępą Jabola rąbankę. Minutą
ciszy w hyperrealu Uczczę bez żalu zgon mego ego, Z miliona patentów jak
zabić czas, Nie wylosuję żadnego. Ja
nie rozumiem tego świata... Już
nie spoglądam jak zjechać z ronda, Jak wyrwać się z ciasnej orbity - Za
trzecioplanową rolę wielbłąda W kreacji frustracji Oscar zdobyty. Ojcze,
gwałciłeś mego dziadka Mózg leżał na stole, była krwawa jatka W efekcie
tej nad wyraz prostej czynności Zjebało mi totalnie mój system wartości. Ja
nie rozumiem...
|